| Źródło: PAP
Próg zaliczeniowy na maturze rozszerzonej?
Zamiar wprowadzenia progu Minister poruszyła 20 lipca na posiedzeniu połączonych sejmowych podkomisji do spraw młodzieży oraz do spraw jakości kształcenia i wychowania. Możliwe też, że termin przeprowadzania egzaminów maturalnych zostanie przesunięty na później – MEN będzie dyskutować w tej sprawie z rektorami wyższych uczelni.
Anna Zalewska poinformowała również, że Ministerstwo myśli o podniesieniu progu zaliczeniowego. Decyzja w tej sprawie musiałaby zapaść na początku roku szkolnego, czyli dwa lata przed przystąpieniem uczniów do egzaminu – to dwa lata wcześniej bowiem tworzy się sylabus (informator o egzaminie maturalnym).
Minister podała, że gdyby w tym roku na maturze był próg zdawalności na egzaminach na poziomie rozszerzonym, to egzamin dojrzałości zdałoby tylko ok. 60 proc. maturzystów, a nie 79,5 proc. Natomiast gdyby ten próg ustalić nie na poziomie 30 proc. punktów, tylko na poziomie 50 proc. punktów, to zdałoby tylko 25 proc. maturzystów.
Obecnie, by zdać maturę, abiturient musi uzyskać minimum 30 proc. punktów z egzaminów obowiązkowych. Wynik z egzaminu z przedmiotu do wyboru – mimo, że przystąpienie do jednego takiego egzaminu jest obowiązkowe – nie ma wpływu na uzyskanie świadectwa maturalnego, służy tylko przy rekrutacji na studia.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj