Golęcin: kontrowersje wokół hali
Obecnie pod uwagę brane są trzy warianty inwestycji, jednak pojawia się problem. Dotyczy on głównie stanowiska jakie w sprawie zajmuje POSiR. Opowiada się on twardo za budową hali jako samodzielnego obiektu. Radni osiedlowi z Sołacza i Strzeszyna widzą to inaczej. Według nich lepszym pomysłem byłoby zbudowanie hali pod trybuną stadionu lekkoatletycznego. Argumentem za takim rozwiązaniem jest charakter okolicy - wolnostojący obiekt oznaczałby ingerencję w miejscowy klin zieleni, który jest wielkim atutem Golęcina. Jednak POSiR trzyma się własnej koncepcji.
Wierzą w pieniądze
Determinacja miejskich urzędników odpowiedzialnych za sport wynika głównie z finansowych zapewnień z Warszawy. Środki na budowę hali miałoby przekazać Ministerstwo Sportu - zapewniał o tym m.in. poznański poseł PO i były młociarz, Szymon Ziółkowski. Zwolennicy budowy hali od zera zaczęli przekonywać, że decyzję trzeba podjąć jak najszybciej, bo pieniądze z ministerstwa mogą przepaść. Przedstawiciele osiedli uznali to za szantaż i zaczęli drążyć temat we własnym zakresie. Zadzwonili więc do Warszawy i dowiedzieli się, że minister sportu żadnego finansowania dla hali na Golęcinie nie zabezpieczył. Później informację tę potwierdził Wydział Sportu Urzędu Miasta.
Środki będą, ale...
Okazuje się, że pieniądze z ministerstwa mogą trafić do stolicy Wielkopolski, jednak pod pewnymi warunkami. Warszawa jest gotowa zainwestować w halę strategiczną dla regionu. Do takiego przedsięwzięcia dokłada się Urząd Marszałkowski, ale nikt nie uzyskał od marszałka gwarancji, że przeznaczy na to jakąkolwiek kwotę. To z kolei osłabia zapał ministerialnych urzędników, by golęcińską halę traktować serio. Na ten moment nikt w Poznaniu nie określił nawet, gdzie dokładnie miałaby stanąć.
Prezydent powołał zespół
Ma on opracować jedną koncepcję zmian na Golęcinie, lecz jego członkowie nie umieją znaleźć porozumienia. POSiR obstaje przy swoim, radni osiedlowi także. Pojawiły się zatem głosy, że temat wymaga szerszych konsultacji społecznych. Miasto nie ma ich na razie w planach, co nie budzi entuzjazmu mieszkańców. Wygląda na to, że największym problemem w ustaleniu jednej wizji dla Golęcina jest hala, której poznański sport obiektywnie potrzebuje. Pytanie, czy efektywność takiej inwestycji da się pogodzić z troską o zieleń.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj