| Źródło: ZOO Oficial Site
Bezmyślność i nieodpowiedzialność. Poznańskie ZOO publikuje zdjęcia
- Przy zakupie biletu automatycznie zawiera się umowę z zoo i zobowiązuje do przestrzegania jego regulaminu. Ale, niestety, umowy, zakazy, normy społeczne wielu ma za nic - pisze na profilu facebookowym przedstawiciel ZOO.
O ile dzieci mogą nie zdawać sobie sprawy z zagrożenia, o tyle po dorosłych można spodziewać się większego rozsądku. Niestety niejednokrotnie okazuje się jednak, że to dzieci nie zawodzi instynkt i nie garną się one do oglądania zwierząt sponad barierek:
- Dzieci wcale nie wołają, nie proszą - często się boją i kulą. To inicjatywa rodziców. Zawsze. Moje dziecko jest najlepsze, jest najwyżej, wygrywa. To relacje naszych wolontariuszy weekendowych, którzy są na niedzwiedziarni i tygrysiarni - informuje ZOO.
Tymczasem, jak słusznie zauważył pewien komentujący, artykuł 160 §1 Kodeksu karnego wyraźnie mówi, że kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. Czym jest natomiast omawiana sytuacja, jeśli nie narażaniem dzieci na niebezpieczeństwem utraty życia lub zdrowia?
Gdyby zdarzyło się, że dziecko wpadnie do wybiegu, pracownicy ZOO zobowiązani są natychmiast zastrzelić znajdujące się tam zwierzę - a to już dwie niepotrzebne śmierci wynikajace z braku wyobraźni. Przy założeniu, że w zagrodzie znajduje się tylko jedno zwierzę.
To już kolejny raz, kiedy poznański ogród zoologiczny informuje o nieodpowiedzialnym zachowaniu zwiedzających. Jakiś czas temu jedna z fok - uwielbiany przez wszystkich Maksiu - zginął w wyniku połknięcia elementu dziecięcej zabawki. Prawdopodobnie któreś z dzieci wrzuciło ją do zagrody. O sprawie pisaliśmy tutaj.
ZOO podsumowuje sprawę jednym długim komentarzem:
Daje do myślenia.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj